Ludzie ten dzien to przejebany dzien im dluzej jestem w ameryce i wydaje mi sie ze cos wiem o tym kraju tym samym sobie uswiadamiam ze nic nie iwem a to co widzialem do tej pory to bylo calkiem nic.........
Jak mawia moj tata cale zycie sie uczysz a na koncu sie dowiadujesz ze gowno umiesz- przynajmiej jakos tak leci
W robocie bylo fatalnie robimy teraz we trzech ja ojciec i taki bogus- czlowiek mruk- osoba ktora sama nie wie po co jest na swiecie, byly strazak z malej miejscowosc gdziec ze wschodnich terenow polski, praca z nim to mordega
chlop nie slyszy na jedno ucho wiec trzeba do niego mowic glosniej a jak zaczniesz to wlasnie robic to sie ciebie pyta dlaczego na niego krzyczysz? Cudowne nieprawdaz- ja jestem wyrozumialy ale ten czlowiek potrafi mnie wyprowadzic z rownowagi w ciagu zaledwie kilku minut, sytuacji jest wiele - ale chyba on sam nie jest wart aby o nim pisac
Wracajac do tematu czyli niesamowitych rzeczach z ameryki to okazl sie nie dzis pokoj faceta ktory mieszka dwa pietra nad nami- moj ojciec jest takim administratorem apartamentow, jest ich 9 w budynku - takich mieszkan a ojczulek jest od zbierania pieniedzy za mieszkania, wynoszenia smieci na ulice zeby smieciarze mogli je zabrac, czasami trzeba cos naprawic, itp.....Dzis trzeba bylo wymienic mlynek z pod zlewu u klienta z pod C3 a ze tatko ma malo pojecia o hydraulice wiec poszedlem mu pomoc a okazalo sie ze to on mi pomagal, wracajac jednak do tematu....
to co mnie utknelo w mieszkaniu goscia to ze mieszka sam ma 90 metrow kw. powieszchni a w mieszkaniu nie ma sie gdzie ruszyc - w doslowny,m slowa znaczeniu
facet ma wszytsko w mieszkaniu - warsztat elektroniczny na scianach wiertarki lutownice potencjometry itp. cztery telewizory chyba zze trzy komputery , mieszkanie z filmu swiat weyna to przy nim apartament malzenski w Ritzu-pobyt tam to jak wejscie do dzungli bez kompasu- do lazienki balem sie zajrzec, wiec nie wiem co tam bylo ale zapach dobiegajacy przez drzwi byl wystarczajacym odstraszycielem zebym tam nie wszedl